Nie polecam tej pani. Jak w pewnym momencie szukałem pomocy psychologicznej to niestety trafiłem na panią Justynę Nieniewską i miałem wątpliwą przyjemność korzystać z oferowanej terapii, ale do konkretów. Najważniejsze chyba są efekty, a efektów brak. Dopiero jak zmieniłem terapeutę udało mi się pokonać moje problemy lękowe. Pani Justyna Nieniewska to osoba milcząca, nie sprawia wrażenia zainteresowanej pacjentem i chyba się minęła z powołaniem zawodowym. Spotkania z tą panią w moim przypadku były stratą czasu i pieniędzy i tylko opóźniły właściwą terapię.
Zdecydowanie NIE polecam. Kiepskie efekty psychoterapii, tylko siedzi i milczy, mam wątpliwości, czy w ogóle słucha. Nie odpowiada nawet na pytania. Po roku terapii stwierdziła, że to koniec, bo dalej NFZ nie refunduje, co po sprawdzeniu przeze mnie okazało się nieprawdą. Dostałam kopa i w dodatku bez podania prawdziwej przyczyny. Ale – tak sobie myślę – skoro nie wiadomo o co chodzi, to pewnie o pieniądze. Bo o tym wspominała i minę przy tym miała jak przed nagim przystojniakiem.
To, że chodzi o pieniądze to nad tym nie trzeba myśleć żeby do tego dojść, bo jest to wiadome od samego początku. Akurat wiem o jaki ośrodek chodzi i tak się składa, że tam większość takich terapeutów albo takich jak wspomniana pani albo 100 razy gorszych.
Nie polecam tej pani. Jak w pewnym momencie szukałem pomocy psychologicznej to niestety trafiłem na panią Justynę Nieniewską i miałem wątpliwą przyjemność korzystać z oferowanej terapii, ale do konkretów. Najważniejsze chyba są efekty, a efektów brak. Dopiero jak zmieniłem terapeutę udało mi się pokonać moje problemy lękowe. Pani Justyna Nieniewska to osoba milcząca, nie sprawia wrażenia zainteresowanej pacjentem i chyba się minęła z powołaniem zawodowym. Spotkania z tą panią w moim przypadku były stratą czasu i pieniędzy i tylko opóźniły właściwą terapię.
Zdecydowanie NIE polecam. Kiepskie efekty psychoterapii, tylko siedzi i milczy, mam wątpliwości, czy w ogóle słucha. Nie odpowiada nawet na pytania. Po roku terapii stwierdziła, że to koniec, bo dalej NFZ nie refunduje, co po sprawdzeniu przeze mnie okazało się nieprawdą. Dostałam kopa i w dodatku bez podania prawdziwej przyczyny. Ale – tak sobie myślę – skoro nie wiadomo o co chodzi, to pewnie o pieniądze. Bo o tym wspominała i minę przy tym miała jak przed nagim przystojniakiem.
To, że chodzi o pieniądze to nad tym nie trzeba myśleć żeby do tego dojść, bo jest to wiadome od samego początku. Akurat wiem o jaki ośrodek chodzi i tak się składa, że tam większość takich terapeutów albo takich jak wspomniana pani albo 100 razy gorszych.